wtorek, 17 czerwca 2014

Krok trzeci pasożyty

Pasożyty

Ich obecność wykryłem po objawach głównie zmęczenia, białego języka i stolca, który powinien być twardawym, brązowym bananem, a był zbyt rozmiękły. I ciągoty do słodyczy, bo przecież nie zrezygnowałem ze święta brzuszka i cały czas dokarmiałem moje żyjątka.

Dlatego dobrałem dietę przeciwpasożytniczą. W internecie jest wiele niezgodności, bo na jednych stronach pisze, że trzeba jeść niskowęglowodanowo, czyli coś w stylu diety dukana, po 2-3 posiłki mięsa dziennie. Inni polecają ziemniaki, a inni twierdzą, że ziemniaki są szybko zmieniane w cukier. Według mnie każde pożywienie ma dwie strony medalu, bo niby mięso nie zawiera węglowodanów, ale gnije w jelitach i wzmaga tworzenie się złej mikroflory, natomiast węglowodany dokarmiają wszystkie bakterie i pasożyty.
Ogólnie pasożyty żywią się wszystkim tym, co najlepsze. I rosną cały czas w siłę. Nawet jeśli zastosujemy post, to też będą się odżywiać rezerwami, choć w tym wypadku niektóre ogniska grzybów obumrze.

Trzeba wiedzieć, że wszystko co przetrawimy płynie w naszej krwi. Czyli możemy dokarmiać grzyba w jamie nosowej, albo guzki w różnych organach innych niż jelito grube.
Post i lewatywy wydaje się skuteczną walką z pasożytami, ale takie zabiegi trzeba cyklicznie powtarzać, bo owsiki bodajże co kilka tygodni się na nowo rozwijają, a w formie cyst są podobno trudno zniszczalne, więc trzeba sobie cierpliwie poczekać nawet kilka lat.

Moja obserwacja

Nie doszukiwałbym się w sobie żadnych pasożytów, gdyby po przejściu na dietę rozdzielną nie odczuwałbym np ciągłego zmęczenia. Chciałem tylko wyleczyć pokrzywkę, a niestety wyleczyłem o wiele więcej niż byłem w stanie pojąć. W ogóle pewne objawy Candidy nie zaliczałem do jakichkolwiek objawów (uczucie "kulki" w gardle - teraz jakoś inaczej mi się przełyka).
Po pierwsze po zjedzeniu kaszy jaglanej odczuwałem zmęczenie, to obniżenie cukru we krwi wg mnie, spowodowane bytnością grzybów, które żywią się cukrem płynącym we krwi, a skoro węglowodany w kaszy jaglanej są stopniowo uwalniane, toteż stopniowo spadał poziom cukru.
Więc to nie dieta rozdzielna, ani kasza powoduje hipoglikemię tylko pasożyty. Czytałem na forum, że ktoś nie polecał tej diety (>>>rozdzielnej), bo z brakiem odpowiedniej wiedzy uznał, że wywołuje choroby. Tak samo z niedowagą, czy z pogorszeniem wysypki (nie znam się na AZS czy innych poważnych chorobach wywołanych genetycznie), ale zdrowe odżywianie nie może wywoływać chorób. To pasożyty, które zostały naruszone uwalniają toksyny, aby ich żywiciel (czyli człowiek) zostawił je w spokoju.

To pasożyty kierują nawet naszymi uczuciami, a poprzez uwalniane toksyny nakazują jeść niezdrowe i uzależniające pokarmy.

W praktyce przedstawia się to następująco (przynajmniej u mnie): mam ochotę najeść się słodyczy, więc pożeram coraz większe ilości cukierków i batoników. Mimo że mam dość, to po chwili wchłaniam kolejną porcję, aż poczuję przejedzenie. Następnego dnia znów pojawia się ochota na słodycze, a mimo że przez miesiąc się od nich powstrzymywałem, to przez jedno skuszenie mam codzienne ciągoty. Jednak starając się to zwalczyć, postanawiam zjeść czosnek z jabłkiem na śniadanie. Efekt? Mimo że miałem prawidłowe stolce przez czas jedzenia słodyczy, to teraz pojawiła się fala biegunki, a nawet dwie, jakąś godzinę po zjedzeniu czosnku.
Niektórzy uznaliby, że to czosnek powoduje biegunkę, ale nie! To umierające pasożyty i grzyby, wywołują tak silne toksyny, że nie dość, że rozpuszczają g...no to niszczą resztę organizmu, stąd pojawia się huśtawka nastrojów i nagłe wyczerpanie. Dlatego dziennie jadam ten czosnek z jabłkiem, a po paru dniach stolec staje się pół na pół ukształtowany. Czyli uzdrawiam swoją florę jelitową.
Trzeba rozpoznawać objawy pasożytów i przetrzymać okres oczyszczania.
Inną obserwacją to poranne wstawanie. Im później się budzisz, tym więcej w tobie grzybów, bo organizm jest przemęczony toksynami (ewentualnie kamienie w wątrobie - wątroba również musi się zregenerować, jeśli poprzedniego dnia się przejadaliśmy lub jedliśmy niezdrowo).

Jak się pozbyć pasożytów?

Niestety, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ja stosowałem diety rozdzielno-mięsne na samym początku, ale stopniowo wycofywałem się z mięsa, pozostając przy zakwaszonym nabiale (kefiry). Ale je również wycofywałem i teraz staram się na 100% wegańsko. I co najważniejsze to wycofywanie słodyczy, które zastępuję owocami.
Czyli pierwsza rzecz, to zmierzanie do diety wegańskiej (rozdzielnej), eliminacja wszystkich niezdrowych produktów (mięso/jaja/ryby/nabiał/sztucznie przetworzone/używki). Trzeba przezwyciężyć umysł.
W diecie "niejedzenia" (czyli że stopniowo odkłada się wszelakie pożywienie, a potem nic nie je i nie pije - nie polecam) natknąłem się na cytat, który brzmiał mniej więcej tak, że jeśli masz ochotę na coś niezdrowego, to znaczy, że tkwią w tobie pasożyty, które tego potrzebują. I to się sprawdza. Pijesz kawę? Nie możesz obejść się bez papierosa? Stajesz się nerwowy i rozdrażniony? Ciekawe dlaczego?
Ja tak mam ze słodyczami, chociaż teraz tłumaczę to sobie, że na diecie wegańskiej nie pasuje czekolada. Ale przyznaję, że jedzenie słodyczy to nałóg. Łatwiej mi było rzucić mięso (ale dopiero po stopniowym przechodzeniu na diecie rozdzielnej), trochę trudniej było z serkami wiejskimi i kefirami (które mi nigdy nie smakowały, a zacząłem je spożywać, bo polecał je Tombak).

Następnym krokiem to jedzenie wszystkiego, co zabija i co nie sprzyja pasożytom. O ile nie zdecydujecie się na post z lewatywą, to można jeszcze iść do lekarza, może akurat przepisze coś na robaki, albo zastosować jakieś suplementy, do znalezienia w necie (nie będę nic reklamował, bo nie używałem tego).

Króluje czosnek. Potem cebula, imbir, chrzan (surowy, nie ze słoika).
Ja jadam czosnek z jabłkiem, bo zmniejsza ostrość i da się to jakoś pogryźć, chociaż i tak wypala mi całą buzię. Codziennie, aż ochota na słodycze minie. Oraz wyreguluje się prawidłowość stolca.

Surowa marchewka i świeże soki z marchwi, pomagają przy pasożytach. Przy okazji zmiękczają kamienie w wątrobie, więc codziennie 1-2 szklanki dobrze jest wypijać. Pasożyty jeszcze nie lubią pestek dyni (świeżo łuskanych), kminku, oregano...

Kapusta kiszona i sok z kapusty kiszonej również się sprawdza przy pasożytach. Szczególna moja obserwacja, to skurcz nogi właśnie po zjedzeniu kiszonej kapusty oraz kaszel. A do objawów jakiegoś tam robala właśnie należały skurcze, więc pewnie wydalił jakąś toksynę.

Cytryny i grejpfruty. Oczyszczają z toksyn, ale na bardzo rozległą kandydozę trzeba wypić duże ilości soku z cytryny (tu się przedstawia kuracja Tombaka na 200 cytryn). Dobrze się sprawdza łyżka oleju roślinnego z jedną cytryną na czczo lub wieczorem (takie połączenie wpływa również na oczyszczanie kamieni z wątroby, więc jeśli pojawia się ciężar w okolicach żeber po prawej stronie, to dobrze przygotować się na odblokowanie wątroby). Ewentualnie mikstura pana Słoneckiego, której nie stosowałem.

Głodówka lecznicza i post Daniela. To naturalne leczenie organizmu, ale trzeba pamiętać, że tyle dni, ile trwa głodówka, tyle czasu trzeba z niej wychodzić, pijąc rozcieńczone soki, a potem stopniowo z dnia na dzień poszerzać menu, więc 2-dniowa głodówka trwa 3-4 dni. Ja polecam raz na tydzień zastosować jakiś post, czy to na samej wodzie, czy na neutralnych warzywach, a dopiero po pozbyciu się pasożytów, po oczyszczeniu wątroby, przeprowadzić jakiś dłuższy post, wedle własnego uznania.

Według mnie to tyle, jeśli chodzi o stopniową eliminację pasożytów. Jeżeli komuś się spieszy to niech sobie machnie lewatywę, ale i tak we krwi będą jeszcze krążyły jajeczka czy zarodki. A powrót do używek to powrót do nałogów i powtórne rozmnożenie się grzyba Candida i otwarcie drogi pasożytom, nawet po latach, bo bakteria Candida stanowi 20% dobrej mikroflory i zawsze tam pozostanie. Niestety, ale jesteś tym, co jesz.

Dieta przeciwpasożytom

Pozbywamy się wszelakiego mięsa, ryb, jaj, nabiału, używek i wszystkiego co przetworzone. Wszystkiego, co zawiera dodatek cukru i octu. Wszystkiego, co oczyszczone, a najlepiej również zbóż glutenowych (pszenica i jej odmiany durum, kuskus, manna itp, żyto, jęczmień, owies), a nawet owoce suszone.
W pierwszym etapie dobrze jest odpuścić ze słodkich owoców, chociaż lepiej sięgnąć po banan niż z powrotem do słodyczy oraz ze strączków i orzechów. Po kilku tygodniach można je wprowadzić.

Eliminujemy inne produkty po których nasilają się objawy (proszę zwracać uwagę na to, że po czosnku na pewno poczujecie się gorzej). U mnie np pojawiała się niewielka wysypka po pomarańczy, ale co kilka tygodni wracałem do niej i czasem się pojawiała, a czasem nie, więc ciężko to stwierdzić.

Do jedzenia pozostają kasze jaglane, gryczane, ryż brązowy, komosa, amarantus i podobne.
Warzywa neutralne i owoce niskoenergetyczne.
Oraz szczególnie produkty, które zabijają pasożyty: czosnek, marchew, kiszonki.





Ja się teraz tak na co dzień odżywiam, włączając w to strączki i owoce. U mnie niektóre objawy znikają, a inne się nasilają, czasem zmienia mi się humor, a czasem kształt stolca. Podobno potrzeba tyle miesięcy, ile lat trwała grzybica.

W międzyczasie trzeba oczyścić wątrobę z kamieni, bo to tam również tkwią jaja i pasożyty. Te które krążą w krwi podobno zaczepiają się na kamieniach w wątrobie. Poza tym odciążona wątroba będzie prawidłowo funkcjonować.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz