poniedziałek, 23 czerwca 2014

Gotowanie kasz

Najpierw chciałbym zaznaczyć czym są produkty zakwaszające, a czym alkalizujące. Otóż, to co nie wymaga od organizmu własnych zasobów do przetrawienia jest zasadotwórcze, a to co organizm zużywa do trawienia jest kwasotwórcze. Zużywa się głównie wapń, ale np do strawienia cukru potrzeba jeszcze kilku innych minerałów.
Wyjątkowo sok z cytryny wypłukuje wapń, ale przy okazji oczyszcza organizm, z kolei cała cytryna jest alkalizująca. Świeże owoce i warzywa też są zasadotwórcze, nie wiem jak z gotowanymi czy smażonymi, ale raczej będą zakwaszać.
Oczyszczone mąki, ryż biały (prażona kasza gryczana zawiera o połowę mniej minerałów - lepsza biała kasza gryczana) pozbawione są minerałów, ale razowe również zakwaszają, tylko mniej.
Podobnie się dzieje, kiedy kaszę/ryż gotujemy z wylewaniem wody, dlatego należy przestawić się na zdrowszą wersję gotowania.

Ja robię tak, w formie najbardziej uproszczonej:

Odmierzam kaszę/ryż, np 500g oraz dwa razy tyle wody (najlepiej mineralna, można zastąpić bulionem warzywnym, albo kranówka)
Wybieram gorsze ziarenka, kaszę przepłukuję pod bieżącą wodą na sitku
Zanim się woda zagotuje (około 80 st C, ewentualnie do wrzątku) wsypuję kaszę. Do tego sól, przyprawy, wymieszam i pilnuję, by sobie bulgotało na małym ogniu.
Woda wchłonie po 15-20 min (dla ryżu dłużej, poza tym z dodatkiem soli wychodzi chyba twardawo), zostawiając  takie dziurki, to wyłączam ogień i zostawiam, żeby sobie jeszcze doszło.
Tutaj czasem dolewam oleju roślinnego.

Kasza czasem wyjdzie sypka, a czasem kleista, to chyba zależy od ilości wody, gdy da się więcej i mocniej się zagotuje kasze, choć nie wiem, jaka wyjdzie taką zjem :)

Takie gotowanie dotyczy również kaszy/ryżu w woreczkach, po prostu nie kierujemy się instrukcją na opakowaniu, gdzie jest napisane, żeby na jeden woreczek (100g kaszy) zalać litr wody, a składniki później odlać do zlewu.

Jeżeli gotujemy warzywa, czy obrane ziemniaki, to wodą po nich można zalać kaszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz